Ćwiczenia z przepisywania, wklepywania i zapamiętywania. Skończyłem 62 lata i traktuję te ćwiczenia jako bardzo dobre ćwiczenie na zachowanie sprawności umysłowej i poszerzenie wiedzy o świecie.
OPPENHEIMER. TRIUMF I TRAGEDIA OJCA BOMBY ATOMOWEJ
strona 224
Pani McKibbin mogła nie wiedzieć, czym zajmował się Oppenheimer, lecz mimo to wkrótce stała się "portierem Los Alamos". W swoim nieoznakowanym biurze witała setki uczonych zmierzających ku Wzgórzu i ich rodziny. Zdarzało się, że w ciągu dnia prowadziła setki rozmów telefonicznych i wydawała dziesiątki przepustek. Choć musiała wiedzieć wszystko o wszystkich mieszkańcach Wzgórza oraz o wszystkim, co ich dotyczyło, dopiero po roku zorientowała się, że zajmują się oni budową bomby atomowej. Dorothy i Oppenheimer byli przyjaciółmi do końca życia. Robert zwracał się do niej "Dink". Szybko nauczył się polegać na jej sądach i umiejętności doprowadzania spraw do końca.
W wieku trzydziestu dziewięciu lat Oppenheimer wyglądał na lat dwadzieścia. Nadal miał sterczącą pionowo, kruczoczarną szopę długich drobnych loczków. "Nigdy nie widziałam tak błękitnych oczu - powiedziała Dorothy McKibbin - były bardzo jasnobłękitne". Przypominały jej blady jasnoniebieski kolor gencjany i polnych kwiatów porastających zbocza Sangre de Cristo. Były to oczy, które hipnotyzowały. Duże, okrągłe, w oprawie gęstych rzęś i grubych, czarnych brwi. "Zawsze patrzył na osobę, do której mówił, i zawsze dawał jej z siebie wszystko". Robert mówił bardzo cicho i choć mógł z erudycją rozmawiać na każdy temat, był ujmująco chłopięcy. "Gdy był czymś zachwycony - wspominała Dorothy - mówił <<gee>>. Uwielbiałam słuchać, jak mówi to swoje <<gee>>". Zastęp wielbicieli Roberta w Los Alamos rósł w tempie geometrycznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz