Wczoraj urządzili mi zdalne duszenie. Najpierw były hałasy sąsiedzkie ze szczekającym psem za ścianą (stare budownictwo, wszystko jest uciążliwe), później po 22-iej uśpili mnie, aby niebawem obudzić koszmarnym skurczem lewej łydki. Nie mogłem złapać oddechu i przez chwilę myślałem, że mnie uduszą.
Dali mi żyć.
Skończyłem 61 lat i wcale nie musiało się to tak skończyć.
Rano, jak zwykle dręczyli mnie wzdęciami, bólami gardła i skurczami palców. W sobotę rano robię kluski na kilka dni. To bardzo dobre rozwiązanie, dla samotnej osoby.
Policja tak zaprogramowała moje ciało, że mogą blokować mi procesy myślowe. Powrót i przypomnienie sobie co mam robić zajmuje trochę czasu. Reszty nie będę opisywał. Zadośćuczynienia nie otrzymałem od rządu i jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja. Teraz też mnie dręczą bólem gardła. Niewielkim, ale jednak bólem, który rozprasza i dekoncentruje.
A jak polska policja wyobraża sobie zadośćuczynienie?
Oni wyobrażają sobie pod postacią... człowieka!
Tak, szpiegują, szantażują albo w taki lub inny sposób przekonują różne osoby do tego aby pojawiły się w moim polu widzenia albo w miejscu w którym aktualnie będę. I ja mam się domyślić, że taka osoba - może być to młody gej (nie jestem homoseksualistą), albo majętny, nobliwy starszy mężczyzna, albo emerytka - jest dla mnie i powinienem nawiązać kontakt!!!
Nie nawiązuję.
Ciągle liczę, że polski rząd, bez zbędnej zwłoki, przyzna mi zadośćuczynienie w postaci specjalnej renty i nowego mieszkania. Są i inne formy zadośćuczynienia, ale co ja się będę rozpisywał.
Żyję już tak długo, że jeszcze trochę się pomęczę. Zwłaszcza, że wiosna coraz bliżej i wbrew katastroficznym wizjom klimatycznym zrobiło się chłodno. A 40 milionów lat temu palmy rosły za kołem podbiegunowym. Wolę ocieplenie niż zlodowacenie. Trzeba korzystać, a nie narzekać. Wcześniej wyczerpią się łatwo dostępne surowce i co wtedy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz