Położyłem się i znów: najpierw uderzenie w podłogę, stare budownictwo, później powolne wywoływanie skurczu palców stopy.
Sadyzm polskiej policji państwowej, który codziennie doświadczam. Równocześnie, policja chce mnie każdego dnia "pocieszać"!
Im bardziej cierpię, tym bardziej Oni chcą mnie pocieszać.
Czy to nie jest wywoływanie "syndromu sztokholmskiego"?
Dla nich to ja jestem psem, którego trzeba wytresować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz