Sprzątam blog, nie wiedzieć czemu. Przyszłości tutaj nie widzę w jakichkolwiek barwach. Ale... pieniądze czyli zasiłki w poniedziałek więc czymś trzeba wypełnić czas.
Żal mi tego, że mimo możliwości gminy i państwa nie dostanę ani zadośćuczynienia, ani realizacji jakiegoś pomysłu ekologicznego.
Chcą mi wmówić, że życie erotyczne zaczyna się po... 60-tce!!!
Żal to opisywać.
Wracając do usuwania wpisów. Nie tylko usuwam, ale i archiwuzuje. Opisuję, mniej lub bardziej udanie i przyklejam etykietę. Nie wiem po co. Bliżej mi do śmierci niż do czegokolwiek innego, ale mam jeszcze trochę czasu do poniedziałku.
Taka archiwizacja bloga ma swoje nieoczekiwane przyjemności. Odkryłem je kiedy za pierwszy razem zacząłem cofać się w czasie i wtedy okazało się że program cofa się samoczynnie. Migały najpierw błyskawicznie dni, później miesiące, aż wreszcie lata. Jakieś dziesięć lat prowadzenia bloga przemykało mi przed oczami. Skróciłem. Znacznie. I jeszcze usunę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz