piątek, 26 lutego 2016

Wrocław. Giełda. SSA Śląsk Wrocław.

Tym razem zacząłem od Hendrixa Foxey Lady. I szybko wróciłem do Hendla.
Wobec tego, że zorganizowali mi „kibica” śpieszącego na mecz, nie uwierzyłem, znów poświęcę trochę miejsca temu klubowi <Prezesa Ochódzkiego>.

Kariera tego klubu to parafraza Od pucybuta do milionera. Zaczęli od mistrzostwa, aby po kilku latach bronić się przed spadkiem. Od milionera do pucybuta. Porównanie do klubu prezesa Ochódzkiego samo się nasuwa.

Ale może być inaczej.

Sportowa Spółka Akcyjna Śląsk Wrocław może zadebiutować na giełdzie. Jest w Polsce coś takiego jak <Giełda>. O czym nie wiedzą w tym wrocławskim ciemnogrodzie. Ponieważ klub, to również „czworaki”, że się tak wyrażę nawiązując do poziomu władz klubu, czyli urzędu miejskiego. Ponieważ to prezydent miasta jest faktycznym prezesem klubu.
To giełda może spowodować, że każdy kibic stanie się współwłaścicielem swojego ukochanego klubu poprzez założenie rachunku maklerskiego i nabycie pewnej ilości akcji. Zarazem klub zyskać może właściciela albo grupę kapitałową, która zajmie się właściwym prowadzeniem klubu piłkarskiego. Na miarę Wrocławia.

A nie tak jak teraz kibicom po cichu rozdają przed meczem podpaski z napisem Śląsk Wrocław. W ramach promocji rodzinnego pożycia.


P.S. Trochę mi przeszkadzali, ale jak ponownie uruchomiłem to mogę pisać normalnie. Tylko głośność szwankuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz