Jarosław Kaczyński codziennie zapala świeczkę w intencji bohaterskiej śmierci Andrzeja Dudy. Ten uchodzi cało z zasadzek. Z Lechem Kaczyńskim było łatwo - latał Tupolewem. Prez. Lech Kaczyński, jak pewnego dnia zrozumiał Jarosław, był przeszkodą, którą trzeba było wyeliminować aby stworzyć nową partię, a później - naród. Dlatego musiał zginąć. Odium tej tragedii spadło na Donalda Tuska. Teraz miało być podobnie. Jeszcze kilka dni i wszystko się wyjaśni. Chyba, że zrealizowany zostanie plan pod tytułem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz