W czytaniu Wojciecha Orlińskiego o Lemie dotarłem do fragmentu, który przytoczę.
Strona 320
U jej zarania Lem doskonale je oddał w opowiadaniu Edukacja Cyfrania. Bodaj żaden inny jego utwór nie wzbudził aż takiego zachwytu u Jana Józefa Szczepańskiego, który 8 listopada 1971 roku napisał w dzienniku:
W środę wieczorem u Lemów. Staszek czytał nowe opowiadanie. Wizja fantastycznego królestwa, nastawionego wyłącznie na muzyczną realizację harmonii sfer. Ale w kącie estrady, na której mozoli się królewska orkiestra, siedzi olbrzymie monstrum - cuchnąca, kołtuniasta poczwara (gorylium), która od czasu do czasu zjada któregoś grajka albo w inny sposób niweczy wszelkie wysiłki. I wszyscy uczenie wywodzą, dlaczego nic z grania nie wychodzi, ale o gorylium ani słowa. Staszek wysłał to do "Szpilek". Ciekawe, czy cenzura uzna za stosowne nie dostrzec aluzji. Swoją drogą, w pamiętnikach Anny Dostojewskiej, które teraz czytam, to gorylium Europy rozpycha się tak samo w swoim kącie. Dostojewscy w Dreźnie czytają namiętnie wszystkie książki zakazane w Imperium. Co nie przeszkadza im kochać cara i odnosić się z lekceważeniem do liberalizmu.
Od blogera.
Policja przeszkadzała mi zdalnie w czasie przepisywania. Polegało to na wywoływaniu uczucia lekkiego swędzenia w prawej komorze nosa, tej, w której prowadzą "doświadczenia" na mnie. Pozwolili mi skończyć ten bardzo interesujący fragment.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz