Śmierć irańskiego prezydenta w starym i wysłużonym amerykańskim śmigłowcu Bell 212 jest jak znak od Boga dla premiera Netanjahu i Izraela:
- Idziecie właściwą drogą!
To Bóg przemówił do narodu żydowskiego i wszystkich innych.
Bóg, który cierpieniem naznaczył drogę życiową premiera Binjamina Netanjahu, aby teraz dać mu znak:
- Jestem z Tobą! Byłem z Tobą Binjaminie kiedy Cię postrzelili i kiedy głodowałeś na pustyni, abyś teraz w historycznej chwili miał siłę i wiarę w to co robisz.
Takie jest przesłanie tej katastrofy.
W tych tak trudnych dla państwa żydowskiego chwilach prawdziwym znakiem jest ta katastrofa helikoptera w której zginął prezydent Iranu. I prawdziwą ironią losu, a nawet chichotem historii jest właśnie pochodzenie tego śmigłowca - made in USA!
Made in USA, jak I was born in USA Bruce Springsteena. Ale w rocznicę D-Day należy przypomnieć innego z pochodzenia Żyda - Stevena Spielberga, który sfilmował lądowanie w Normandii w "Szeregowcu Ryanie".
Historia tą katastrofą przypomina innego bohatera naszych czasów prezydenta Joe Bidena. On również został wybrany przez Boga aby odegrać ważną rolę w życiu własnego narodu odsuwając od władzy Donalda Trumpa i ratując Ukrainę przed atakiem imperialnej Rosji na czele której stoi Władimir Putin.
Czy Putina spotka taki sam los? Na pewno nie w katastrofie lotniczej, ale tej wojny Rosja nie wygra i wtedy Putin przestanie być potrzebny rosyjskiej oligarchii.
Jestem ateistą, ale trudno nie dostrzec w katastrofie irańskiego śmigłowca produkcji amerykańskiej boskiej interwencji i chichotu Historii.
To Palec Boży pogroził wszystkim wrogom Izraela!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz