Ćwiczenia z przepisywania, wklepywania i zapamiętywania. Skończyłem 62 lata i traktuję te ćwiczenia jako bardzo dobre ćwiczenie na zachowanie sprawności umysłowej i poszerzenie wiedzy o świecie.
OPPENHEIMER. TRIUMF I TRAGEDIA OJCA BOMBY ATOMOWEJ
ciąg dalszy
Sam Oppenheimer leżał na brzuchu tuż obok schronu dowodzenia, oddalonego o około 9000 metrów od punktu zero. Kiedy odliczanie doszło do minus dwóch minut, wymamrotał: "Boże, jak trudno to wytrzymać". Obserwujący go w czasie końcowego odliczania generał powiedział: "Kiedy mijały ostatnie sekundy odliczania, dr Oppenheimer stawał się coraz bardziej napięty. Ledwie oddychał [...] a przez kilka ostatnich sekund patrzył prosto przed siebie. Kiedy odliczający krzyknął <<Teraz>> i nastąpił potężny błysk światła, po którym wkrótce nastąpił głęboki ryk eksplozji, na jego twarzy pojawił się wyraz ogromnej ulgi".
Oczywiście nie wiemy, jakie myśli przebiegały przez głowę Oppiego w tej rozstrzygającej chwili. Jego brat wspominał: "Zdaje się, że powiedzieliśmy po prostu <<Działa!>>".
Rabi widział Roberta z oddali i coś w jego kroku, w spokojnej postawie człowieka panującego nad swoim losem sprawiło, że przeszedł go dreszcz: "Nigdy nie zapomnę tego kroku, nigdy nie zapomnę sposobu, w jaki wychodził z samochodu [...]. Był to chód jakby żywcem wzięty z W samo południe, [...] dostojny. Oppie wiedział, że dopiął swego".
Później , kiedy William L. Lawrence, reporter "New York Times" wybrany przez Grovesa do opisania tego wydarzenia, podszedł do Oppenheimera z prośbą o komentarz, ten opisał swe emocje w sposób bardzo zwyczajny. Błysk był "przerażający" i "dość przygnębiający". Po chwili dodał: "Wielu chłopców będzie zawdzięczać mu życie".
Oppenheimer powiedział później, że na widok niesamowitego grzyba unoszącego się w niebo nad punktem zero przypomniał sobie wersy Bhagavad Gity. W filmie dokumentalnym telewizji NBC z 1965 roku wspominał: "Wiedzieliśmy, że świat nie będzie taki sam jak przedtem. Kilku ludzi śmiało się, niektórzy płakali: Większość milczała. Przypomnaiłem sobie ustęp z hinduskiej księgi Bhagavad Gita, w którym Wisznu próbuje przekonać księcia, że musi wypełnić swój obowiązek. Aby zrobić na nim wrażenie, przyjmuje postać osoby z wieloma rękami i mówi <<Teraz staję śmiercią, niszczycielem światów>>. Myślę, że w taki czy inny sposób wszyscy myśleliśmy o tym samym". Jeden z przyjaciół Roberta, Abraham Pais, zasugerował kiedyś, że Oppie "nieco to podbarwił". Cokolwiek by przemknęło przez głowę Oppenheimera, wiadomo na pewno, że wokół niego odczuwali prawdziwą euforię.
Koniec ćwiczeń z Trinity.
Od blogera:
Niech ci, którym nie podoba się cały program nuklearny, przypomną sobie Pearl Harbor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz