Kiedy w kwietniu pomogli mi wysłać wiadomość do rządu to z wrażenia zapomniałem o sobie. Ale...
W mojej wiadomości napisałem, że najpierw bym wezwał ambasadora Chin i zaczekał na odpowiedź. Opłacalną dla Polski. Nie było tam mowy o Stanach Zjednoczonych.
A teraz bliżej mi do śmierci z wycieńczenia niż czegoś lepszego. Wszystko to nie ma znaczenia. A teraz niegroźna epidemia, ile w Polsce zmarło w tym roku, kilka tysięcy?
W całym ubiegłym roku 410 tysięcy. Cały czas mamy do czynienia z histerią.
Dopisek.
Amerykańskie służby mogły się domyślać prawdziwej sytuacji na półwyspie koreańskim. Tak jak sami południowi Koreańczycy. Ale przecież z czegoś trzeba żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz